Notice: Trying to get property of non-object in /plugins/system/modulesanywhere.php on line 149

Salsa kubańska to moje życie - z serii rozmowy o tańcu


Daniel Pancerz – ceniony i lubiany tancerz, choreograf i instruktor technik kubańskich. Na swoim koncie ma wiele osiągnięć tanecznych, między innymi pierwsze miejsca na międzynarodowych mistrzostwach salsy.

O tym jak przez przypadek można zostać cenionym tancerzem, o nowych krokach i figurach, które powstają nawet podczas zakupów w hipermarkecie, opowiada Daniel Pancerz w rozmowie z Elą Brajnert-Michalak.


Ela: Danielu, jesteś doświadczonym, wieloletnim tancerzem i instruktorem. Na swoim koncie masz wiele tanecznych osiągnięć. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?

Daniel: Moja przygoda z tańcem rozpoczęła się zupełnie przypadkowo. Zanim zacząłem tańczyć byłem związany muzycznie z jazzem i muzyką latynoską, ponieważ jestem z wykształcenia muzykiem. Zawsze lubiłem tańczyć, natomiast nigdy nie chodziłem na żaden kurs tańca. Pewnego dnia widząc plakat "nauka tańca" poszedłem z ciekawości zobaczyć jak to wygląda. Trafiłem na kurs tańca towarzyskiego i po pierwszej lekcji stwierdziłem, że to nie dla mnie.

Los jednak sprawił, że po jakimś czasie zobaczyłem plakat salsy kubańskiej więc dałem sobie jeszcze jedną szansę. Poszedłem na kurs i trafiłem na zajęcia prowadzone przez instruktora Jurka Sałamuna. Kurs odbywał się w Cieszynie, grupa liczyła całe 6 osób w tym dwóch panów. Więc było nas całe mnóstwo! Po pierwszych zajęciach coś mi się spodobało i dziś nie pamiętam czy to była muzyka czy sposób prowadzenia zajęć więc zostałem. To, co było dla mnie wtedy najistotniejsze to serce jakie wkładał Jurek w te zajęcia.

 

Ela: Trudno stawia się pierwsze kroki w tańcu. Im człowiek jest bardziej dorosły, tym trudniej mu uwierzyć, że na taniec nigdy nie jest za późno. Jakiej rady udzieliłbyś początkującym?

Daniel: Jeżeli rozpoczynamy kurs musimy pamiętać o tym, że przychodzimy żeby się dobrze bawić i poprzez zabawę dążyć do rozwijania swoich umiejętności. Salsa kubańska stwarza nam niesamowite możliwości integracji i tworzenia się nowych społeczności, w których ludzi łączy wspólna pasja - taniec.

Wraz z moją partnerką - Edytą Lanc, udało nam się stworzyć kilka rad dla początkującego salsero:
-Nie zapominaj przenigdy, że salsa to przede wszystkim zabawa!
-Patrz w oczy partnerowi i nie żałuj uśmiechu!
-Tańcz blisko partnera!
-Niech muzyka Tobą kieruje, najpierw słuchaj potem tańcz!
-Dobrze opanuj podstawy zanim zaczniesz próbować trudniejszych kombinacji tanecznych!
-Lepiej zatańcz proste rzeczy dobrze, niż skomplikowane a bez efektu!
-Próbuj być twórczy w tańcu, nie odtwarzaj tylko wyuczonych figur i układów! Salsa ma Cię uczyć improwizacji!
-Nie ograniczaj się do zajęć na kursie tańca, ale utrwalaj i rozwijaj to, czego się nauczyłeś - na salsotekach!
-Nie bój się na imprezach wychodzić na parkiet, on jest przygotowany także dla Ciebie!
-Jeśli nikt Cię nie prosi do tańca, Ty zacznij zapraszać!
-Kiedy będziesz już sobie radzić z prowadzeniem i opanujesz podstawowe figury, nie osiadaj na laurach! Zacznij pracować nad plastycznością ruchów swojego ciała.

 

Ela: Z moich obserwacji wynika, że ludzie, którzy tańczą są bardziej zrelaksowani, otwarci na innych i łatwiej nawiązują kontakty. Jaki wpływ ma taniec na Twoje życie?

Daniel: Obecnie taniec wypełnia większość mojego życia. Bardzo dużo uczę, aż wydaję mi się czasami że za dużo. Ale radość, jaką widzę w kursantach rekompensuje zmęczenie. Taniec jest wszędzie i o każdej porze i często muszę od niego uciekać. Jest dla mnie jednocześnie sposobem na życie (obecnie tylko tańczę i prowadzę szkołę tańca), jak i relaksem. Dzięki tańcu mogę się rozwijać, nie mam czasu na nudę... Treningi, nauka, treningi, nauka... A w tym wszystkim jest bardzo dużo miejsca na wyjątkowe spotkania z ciekawymi ludźmi, którzy nie pozwalają mi na monotonny tryb życia.


Ela: Dlaczego spośród wielu technik wybrałeś właśnie salsę i jej pochodne?

Daniel: Na to, że tańczę salsę składa się kilka wątków. To co mi się najbardziej spodobało na początku i podoba do dziś to improwizacja. Całe życie będąc muzykiem improwizowałem, zagłębiałem się w możliwości twórczego rozwijania myśli muzycznych, inspirowałem się każdym nowo zagranym dźwiękiem, a teraz w tańcu robię to samo! Improwizuję, szukam i staram się tańczyć całym sobą. Po drugie, muzyka latynoska jest tym, co mnie niesamowicie nakręca i daje natchnienie, w szczególności muzyka afro - kubańska. Wydaje mi się, ze mój temperament pasuje w stu procentach do tego stylu.

 

Ela: Najczęściej zadawane pytanie wśród młodych salseros brzmi: jak odróżnić muzykę do salsy kubańskiej, od muzyki do salsy liniowej? Czy mógłbyś wyjawić różnice?

Daniel: Nigdy nie byłem dobrym teoretykiem. Tego typu zagadnienia wyjaśniam na przykładach na zajęciach muzycznych, bo tak jestem w stanie prostym językiem coś przekazać. Muzykowi często jest bardzo trudno znaleźć dobór słów, które trafią do osoby nie mającej na co dzień styczności z terminologią muzyczną. Mimo to spróbuję... Różnice dają się zaznaczyć na każdym kroku, do tych najważniejszych należy brzmienie sekcji dętej i często skład, inaczej też rozkładają się frazy w poszczególnych stylach - salsa liniowa mnóstwo czerpie z jazzu przez co jest bardziej "matematyczna", zaś kubańska muzyka zawiera w sobie niesamowitą melodyjność i jednocześnie swoistą prostotę.

Nawet we współczesnej timbie, gdzie sekcja jest bardzo gęsta i zagmatwana to dalej przekaz jest bardziej melodyjny. Ale żeby ukazać naprawdę różnice polecam zajęcia muzyczne na których porównując i wsłuchując się docieramy do szczegółów tych dwóch stylów.


Ela: Co Twoim zdaniem powinien wiedzieć każdy salsero?

Daniel: Każdy salsero powinien wiedzieć jak się nazywa ;) oraz to, że każdy kiedyś zaczynał i wie jak ciężko jest przełamać się na parkiecie. Zamiast stwarzać pozory wielkiego salsowego guru lepiej zamienić to na prostotę, życzliwość i uśmiech :)

 

Wszyscy tancerze, których znam mają taką dolegliwość, że tańczą absolutnie wszędzie. W kolejce do kasy, jadąc tramwajem. Nawet kiedy zasypiają, układają w głowie choreografie. Jak Ty sobie z tym radzisz i czy miewasz w swoim życiu dni bez Tańca?
Daniel Pancerz: Dni bez tańca... Obecnie prowadzę 26 grup w tygodniu plus warsztaty praktycznie co weekend. Jeżeli mam dzień bez tańca to zazwyczaj wtedy nie robię nic ale takich dni w roku jest bardzo niewiele. Chyba że święta. Ogólnie tańczę wszędzie, mam taneczne ADHD. Ale z tym się nie da walczyć.
Kupowanie chleba w markecie - ćwiczę tzw. izolacje, może kupić jakiś ciuszek – footwork, może wyjście na spacer - afro :). Taniec nie pozwala o sobie zapomnieć.

 

Ela: Czy miałeś jakąś zabawną przygodę z tańcem?

Daniel: Często na zagranicznych kongresach, przekręcają moje imię lub nazwisko. Już było m.in. zamiast Pancerz – Tancerz, Pancers, we Francji Daniel, ale czytane z akcentem żeńskiego imienia


Ela: Kto jest dla Ciebie tanecznym autorytetem?

Daniel: Imponują mi tancerze, którzy swoją ciężką pracą i techniką sami zapracowali na swoje wysokie taneczne miejsce w świecie. Do najważniejszych należą Maykel Fonts, Aleksander Carbo, Wilmer Najarro, Mentor rumby Alberto Valdez. W Polsce jest jeden człowiek, który mi bardzo imponuje tanecznie i od którego bardzo dużo wyniosłem jest to Przemek Wereszczyński.


Ela: Dziękuję bardzo za rozmowę i do zobaczenia na początku listopada

W najbliższym czasie 6-7 listopada Daniel Pancerz poprowadzi kubańskie warsztaty w Łodzi na imprezie pod nazwą Cuba Mi Amor 3.

Nowy rok niesie za sobą duże wyzwania - już podczas weekendu majowego, odbędzie się w Łodzi, największy festiwal salsy kubańskiej w Polsce - Festival Cubano 2011. Na zaproszenie Salsa Bielsko i Szkoły Tańca Urban Dance Zone przyjadą do Łodzi najbardziej znani w świecie kubańscy tancerze. Taki festiwal jest spełnieniem marzeń każdego tancerza - móc uczyć się i tańczyć od najlepszych.